Wyżej coraz wyżej
Piszę mniej niż zakładałem, ale to chyba z braku czasu. Etap poddasza jakby prawie zamknięty a jesteśmy na dachu :) Ale każdy kto budował, wie że część rzeczy można robić do przodu, coś tam zostawić na przyszłość ... grunt, aby przestoju nie było za dużego.
Ale po kolei. Ekipa w zależności od stanu prac na innej budowie liczy sobie od 4 do 9 osób - przeważnie bywa ok. 6-7. Zatem robota ubywa a mury rosną.
Z niewielkim poślizgiem (w poniedziałek) przyjechała więźba i rozpoczęło się jej montowanie. Dach ogranicza przestrzeń i nadaje kształtu, dlatego tak cieszy. Towar na więźbę dość świeży, ale nie oszukujmy się dziś już nikt nie sezonuje drewna tak jak to czyniono dawniej. Uważne oko obserwatora pewnie zauważy, że niektóre przekroje zostały zmniejszone, ale zdecydowaliśmy się na blachodachówkę więc te przekroje podane w projekcie są zdecydowanie na wyrost. W sumie z jętkami, łatami i kontrłatami wyszło 8,5 m3 (choć łaty i kontrłaty policzyliśmy bardzo zgrubnie).
Bodajże trzeciego dnia przyjeżdżam na budowę a tu na busie ekipy widzę kolejne krawędziaki. Już miałem urwać jakąś głowę myśląc, że znowu czegoś zabrakło. Majster honorowo przyznał, że część towaru źle wymierzył, więc przywiózł ze składu kilka sztuk a te którym zabrakło ok. metra zabierze na inną budowę. Lubię jak ktoś mówi wprost, lubię proste sytuacje, dlatego głowy zostały ocalone Gdy część chłopaków stawiała więźbę, reszta kończyła szczyty i zaczęła stawiać ścianki działowe. Komin na wysokości piętra wymurowany został z cegły zwykłej i klinkieru z odzysku (dzięki Andrzej - masz porządek na placu), powyżej więźby tym samym klinkierem co słupek (roben 38). Słupek też skończony. W międzyczasie zniknął nam przepiękny las w garażu - minęły już 3 tyg od wylania tego stropu, no i już się trochę zagraciło. W castingu pt. Wybieramy blachodachówkę ostatecznie wygrała plannja smart. Początkowo forsowałem kolor grafitowy, ale stwierdziliśmy, że ciężko będzie dobrać do tego fajną elewację i okna. Ostatecznie stanęło na mocnym brązowym/czekoladowym - a wszystko to zasługa Jutki , bo jak powszechnie wiadomo faceci mają problem z dobieraniem kolorów To tak w skrócie... jak nie piszę to nie piszę, jak się dorwę to wychodzi małe wypracowanie.